Przemierza kolejne ulice znienawidzonego miasta. Obiecała sobie, że ten sezon będzie ostatnim w tym mroźnym kraju. Patrząc jednak na zadowolonego Artura i szczęśliwego Juliana nie miała serca ich rozdzielać. Szalpuk był wspaniałym ojcem. Odnalazł się w tej roli zadziwiająco szybko. To on wstawał w nocy, gdy Julek ząbkował. Opowiadał bajki, gdy nie chciał zasnąć. Przemierzał kilometry sklepów, by znaleźć akurat ten model zabawki, którą chciał ich syn. Był. Po prostu był. Nigdy nie naciskał. Nigdy niczego nie oczekiwał. Był. Tak było im wygodniej. Obojgu. Życie nauczyło ich, że niczego nie da się zaplanować, więc nie planowali. Brali to, co akurat dawało im życie. Wchodząc do małej przytulnej kawiarenki odszukała wzrokiem Magdy. Siedziała w kącie i poprawiała siedzącą już Zuzię w krzesełku.
-Cześć. - uśmiechnęła się do przyjaciółki. - Jaka ona już duża. Jakie wy już jesteście duże - zaśmiała się.
-No tak. -pogłaskała się po wielkim brzuchu. -To już nie długo. Wojtek nie może przestać za mną latać. Ściągnął nawet Dorotę, bylebym tylko się nie przemęczała.
-Jeśli chcesz wezmę Zuzię. - Antosia podziękowała za otrzymaną kawę. - To żaden problem. Artur ją uwielbia.
-Nie, naprawdę. Przecież ja nie umieram. Ja tylko mam zamiar urodzić bliźniaki - zaśmiały się.
-Mam ci przypomnieć, jak latał z Julkiem? - Magda pokręciła tylko głową. - No właśnie. Więc się ciesz, że ściągnął teściową, a nie wziął roczny urlop wychowawczy.
-Kamil ma drugą córkę - powiedziała niepewnie.
-Ciesze się, że im się układa. - Antosia uśmiechnęła się promiennie. - Że Wojtek pogodził się z Kamilem. Że Kamil ma Martynę i dziewczynki. Że wam się układa. Tylko po co nam to wszystko było?
-Żebyśmy doceniali to, co los może nam dać, Tosia. -Magda dotknęła dłoni przyjaciółki. - Wam też się w końcu ułoży.
-Mam dość tej Rosji.
29.02.2021 Moskwa
W środku nocy obudził ją dzwonek do drzwi. Nim się obejrzała Artur brał od Wojtka śpiącą Zuzię, a ona ubrana czekała na Wojciecha w jego samochodzie. Próbowała uspokoić przyjaciela, ten jednak nie mogąc pozbyć się złych przeczuć odjechał w stronę miejscowego szpitala. Mijała czwarta godzina odkąd zabrano Magdę na salę porodową. Pamiętała, ile ona rodziła Julka. Wojtek chodził coraz bladszy od jednego końca korytarza do drugiego.
W środku nocy obudził ją dzwonek do drzwi. Nim się obejrzała Artur brał od Wojtka śpiącą Zuzię, a ona ubrana czekała na Wojciecha w jego samochodzie. Próbowała uspokoić przyjaciela, ten jednak nie mogąc pozbyć się złych przeczuć odjechał w stronę miejscowego szpitala. Mijała czwarta godzina odkąd zabrano Magdę na salę porodową. Pamiętała, ile ona rodziła Julka. Wojtek chodził coraz bladszy od jednego końca korytarza do drugiego.
-Usiądź. -Antosia chwyciła mężczyznę za rękę. - Tak jej nie pomożesz.
-Nie mogę. Nawet przy Zuzi mną tak nie trzepało.
-Wszystko będzie dobrze. Ej Włodarczyk, jednego syna już masz, ta dwójka niczego przecież nie zmienia, no nie? - zaśmiała się, chłopak kiwnął głową.
Dochodziło południe, gdy z pomieszczenia wyszedł lekarz. Z Wojciecha odpłynęła cała krew.
-Gratuluje ma pan zdrowych synów. - poklepał mężczyznę po ramieniu. - Za chwilę przewieziemy żonę i dzieci do sali, i będzie mógł pan ich zobaczyć. - uśmiechnął się, a Tosia mocno wtuliła się w silne ramiona mężczyzny.
-Mówiłam, chłopaku. Mówiłam. Gratuluje, tatuśku.
Wieczorem wracała do domu. Uśmiech nie schodził jej z twarzy. Wchodząc do mieszkania, usłyszała śmiech dzieci. Zastała ich jedzących kolację w kuchni. Artur smażył naleśniki, a cała trójka cała była w mące.
-Mamo, chciałbym mieć wojtkową siostrzyczkę. -Julek spojrzał na nią arturowymi oczami. - Adoptujmy Zuźkę.
-Jako głowa tej rodziny nie mam nic przeciwko - Artur objął dziewczynę w pasie. - Zróbmy sobie dziecko.
-Może już sobie zrobiliśmy - powiedziała cicho wprost do jego ucha.
*******
A więc tak. Nie jestem dumna z tego powyżej, jednak jest ktoś, kto prosi i prosi, więc jest. Nikt Kochanie nie motywuje mnie tak, jak ty, ale wiesz, zrobisz krzywdę Blondasowi, policzymy się inaczej ;)
Ten przeskok czasowy, niewiele zmienia, jak widzicie. Ten rozdział całkowicie jest przejściowy, ale nie mam czasu cokolwiek w nim dopracować.
Jeśli ktoś ma na zbyciu chociaż po godzince ze swojej doby, przyjmę.
A teraz wybaczcie, prawo oświatowe wzywa.
Ściskam ;)
Ten przeskok czasowy, niewiele zmienia, jak widzicie. Ten rozdział całkowicie jest przejściowy, ale nie mam czasu cokolwiek w nim dopracować.
Jeśli ktoś ma na zbyciu chociaż po godzince ze swojej doby, przyjmę.
A teraz wybaczcie, prawo oświatowe wzywa.
Ściskam ;)
Czuję się jak dziecko wytykane palcem przez inne dzieci ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję i dziękuję!
Michi ma się dobrze ;)
Nie potrafię ogarnąć kim jest Zuzia. Ale ogólnie steasznie podoba mi się to, że Tosia jest z Arturem ;) Przez chwilę się o nią bałam. I ten akcent z bliźniakami <3
Czekam na więcej! Bo kompletnie nie wiem co może z tego wyniknąć.
Buziak i powodzenia jutro! ;)
PS Tosia jest w ciaży?
Kochana, pomyśl dobrze. Są dwa fragmenty, które wskażą ci, kim jest Zuzia. :)
UsuńMi też :) Ona od zawsze miała z nim być :)
A bliźniaki to stara sprawa, a że zgrało się akurat z tamtymi, to już chyba tylko moja intuicja :)
Ps. Czy ja wiem?
Chyba muszę to na spokojnie ogarnać ;)
UsuńAle naprawdę świwtnie to rozegrałas :)
Bliźniaki to idealna sprawa. Dobrze, ze nie bliźniaczki ;)
PS A ja mam wiedzieć?
Chyba muszę to na spokojnie ogarnać ;)
UsuńAle naprawdę świwtnie to rozegrałas :)
Bliźniaki to idealna sprawa. Dobrze, ze nie bliźniaczki ;)
PS A ja mam wiedzieć?
Chyba muszę to na spokojnie ogarnać ;)
UsuńAle naprawdę świwtnie to rozegrałas :)
Bliźniaki to idealna sprawa. Dobrze, ze nie bliźniaczki ;)
PS A ja mam wiedzieć?
Wojtek ma taką rodzinę, o której zawsze marzył. Cudnie. Ale nie podoba mi się, że Tosia jest z Arturem. Coś tu nie gra. I to bardzo, mimo że rozdział pozytywny i mega przyjemny.
OdpowiedzUsuńDawaj szybko następny
Buziaki