12.07.2021 Bielsko Biała
Korzystając z ostatnich ciepłych dni Tosia wyciągnęła Kamila na spacer. Po wypadku nie został praktycznie ślad. Z pozoru wszystko wróciło do normy. Bielsko zawsze wyzwalało w niej pewne uczucie. Dopiero tu czuła się, jak w domu. Dopiero tu i dopiero po czasie dotarło to do niej. Zbyt późno. Za późno...
-Cieszę się, że poszliśmy na ten spacer. - Kamil spojrzał na kobietę. - W domu niczego mi nie wolno. Wszystko robią za mnie. - zaśmiali się. - O i tak powinnaś się uśmiechać.
-Pamiętasz, jak się poznaliśmy? - kiwnął głową. - Już wtedy byłam prawie pewna, że jeśli kiedykolwiek będę musiała wyjść za mąż, to za ciebie. - powiedziała cicho. - Znaczy, chciałam powiedzieć, że cieszę się, że z tobą już wszystko dobrze.
-Tosia. - chwycił dziewczynę za rękę. -Wiesz, jak jest. Teraz możemy gdybać, co by było gdyby.
-Nie mam takiego zamiaru. - przerwała mu. - Nie będziemy wracać do przeszłości. Pod żadnym pozorem. Ja tylko chciałam powiedzieć, że miałam ogromne szczęście cię poznać.
-Mogę powiedzieć to samo. - uśmiechnął się. - Słyszałem, że rozstaliście się z Arturem.
-Nie mogłam znieść już tej Syberii. - spojrzała na mężczyznę. - A poważnie to był luźny związek. On chciał mieć drugie dziecko, a mi nie było po drodze. To w końcu i tak by się skończyło. To tylko kwestia czasu.
-W jakiś sposób się kochaliście.
-I to jest największa ironia. Wojtka kochałam, jak brata. Artur jest ojcem Julka. A z jedynym facetem, którego pokochało moje serce, nie dane mi było być. - spojrzała przed siebie zakładając czarne okulary.
Stał oparty o barierkę i patrzył przed siebie. Wypadek uświadomił mu wiele rzeczy. Kochał Martynę, kochał swoje córki. Ale kochał jeszcze kogoś. Tamtego dnia, gdy udając, że śpi, pozwolił jej odejść. Wyjść, nie tylko z jego łóżka, ale przede wszystkim życia. Wiedział, że nie popełnił błędu. Gdyby została nigdy nie doszliby do takich wniosków. Nie uświadomiliby sobie tych absurdalnych prawd o życiu. Prędzej czy później rozstaliby się i znienawidzili. Miłość to nie wszystko. Jest początkiem, ale bywa też końcem. Sama miłość nie stanowi o związku. Nie zbuduje go i nie poprowadzi. Jest fundamentem. Może go scementować, ale miłość sama w sobie nie wystarczy. Dlatego pozwolił jej odejść i dlatego odeszła ona. Bo się kochali, ale wiedzieli, że miłość nie wystarczy w ich przypadku. I choć była piękna i prawdziwa, nie poprowadzi ich przez życiowe ścieżki. Zawsze będzie o niej pamiętać, jednak iść będą oddzielnie.
15.07.2021 Gdańsk
-Co teraz? - Magda postawiła przed przyjaciółką lampkę wina.
-Zaczynam od początku - wzruszyła ramionami. - Kolejny raz. Żadna nowość. Przyzwyczaiłam się.
-Ale co będziesz robić?
-Poślę Julka do szkoły. Otworzę swoją kawiarnię. Taką z prawdziwego zdarzenia. Taką moją. Z ogromną ilością kawy z całego świata i jeszcze większą ilością książek. Będzie kolorowo i po mojemu.
-A miłość?
-Miłość już była. Ta prawdziwa na całe życia. Mam syna. Byłam mężatką. Żyłam na kocią łapę. Co jeszcze może mnie spotkać? Przeszłam przez wszystkie jej etapy. W paru miejscach zbłądziłam, ale żyłam tak, jak potrafiłam.
-Mówisz, jakbyś miała umierać.
-Tego przecież nikt nie wie. - spojrzała na przyjaciółkę. - Madzia, jest jedna rzecz, której nauczyłam się przez te wszystkie lata. Że miłości nie ma. Że wszystko, co podciągamy pod nią to samotność i lęk przed opuszczeniem.
-A jak z wami?
-Dobrze. Rozmawiamy.
-Nie o to pytam. - Magda zmusiła by Antonina spojrzała na nią. - Co zrobisz z tą informacją?
-Pozwolę mu kochać Martynę, bo to ona była mu pisana.
*******
Nie przedłużając, nie komplikując przechodzimy do sedna.
Chyba znalazłam świetny sposób na przedłużenie doby. Wystarczy wyeliminować jeden czynnik... Uwaga, uwaga ... sen. Jeśli człowiek zrezygnuje ze snu, zaczyna się wyrabiać, oczywiście do momentu powstania kolejnej kupki rzeczy do zrobienia. :)
Za długość i jakość przepraszam. Szansa na Przemka jest nawet jeszcze dziś, muszę go tylko sprawdzić. Poli nie ma i nie będzie. Może pod koniec przyszłego tygodnia, a może dopiero w maju.
Czy ktoś tu jeszcze jest? Czy ktoś to jeszcze czyta?
Miłego dnia/ nocy. Zależy co dla kogo :)
Chyba znalazłam świetny sposób na przedłużenie doby. Wystarczy wyeliminować jeden czynnik... Uwaga, uwaga ... sen. Jeśli człowiek zrezygnuje ze snu, zaczyna się wyrabiać, oczywiście do momentu powstania kolejnej kupki rzeczy do zrobienia. :)
Za długość i jakość przepraszam. Szansa na Przemka jest nawet jeszcze dziś, muszę go tylko sprawdzić. Poli nie ma i nie będzie. Może pod koniec przyszłego tygodnia, a może dopiero w maju.
Czy ktoś tu jeszcze jest? Czy ktoś to jeszcze czyta?
Miłego dnia/ nocy. Zależy co dla kogo :)
Oczywiście, że jest i że czyta :) Ja jak przychodzi czwartek to się kręcę i czekam. :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że zostało już niewiele, a szkoda. Kurcze oni się kochają i to widać. Ale czasem tak jest, że się kogoś kocha, a nie może z nim być i wtedy miłośc jest jeszcze piękniejsza. A może jeszcze nas zaskoczysz. :)
Pozdrawiam,
Kasia.
Kochana, zostało nie wiele :)A czy was zaskoczę, czy nie, tego nie wiem :)
UsuńDziękuje i buziaki :)
Przecież wiesz, że ja to czytam i czytać będę :)
OdpowiedzUsuńA co do dzisiejszego wpisu... Kochana, dałaś mi dużo do myślenia i powiem Ci, że masz rację. Sama miłość nie wystarczy. Ona może być co najwyżej uzupełnieniem czegoś większego, dzięki czemu można stworzyć udany związek.
A Tosia chyba się nieźle pogubiła.
Czekam na więcej!
Buziak! :)
Ej, przecież Tosia się właśnie odnalazła :) Pogubiona to ona była na początku ;)
UsuńWięcej? To ja nie wiem, kiedy :)
Całuski :)
Pogubiła się w miłości, a odnalazła w samotności? Ciekawe :)
OdpowiedzUsuńI tak czekam! 🙂
Czekam na następne. ^^
OdpowiedzUsuńTo że nie komentuje - bo nie mam zawsze na to czasu co jest straszne bo powinnam mieć - nie znaczy że nie czytam.
OdpowiedzUsuńJakbyś zastanawiała się kto robi Ci odsłony - to ja. Odświeżam na telefonie jak jadę na uczelnię/do pracy/do domu?
Co do rozdziału - chciałoby się napisać Tośka powinna być z Kwasem, ale, wiesz co?
Twoje wytłumaczenie dlaczego oni nie mogą być razem mnie przekonało.
I może to dziwne, ale cieszę się, że tak jest a nie inaczej.